Juniorzy Płomienia na pierwszy wyjazd w tym sezonie wybrali się do Wojnarowej. Długa trasa i przyjazd na 20 minut przed meczem nie sprzyjały dobremu wejściu w mecz. Kadra również nie była optymalna.
Początek zatem wyglądała bardzo ospale w wykonaniu Płomienia. Już w 3 minucie padła pierwsza bramka. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego bramkę głową zdobył zawodnik Orła. Nie minęło 15 minut, a było już 2:0. Tym razem z 16 metra przy biernej postawie obrońców celny strzał w okienko oddał pomocnik Orła. Płomień w tym czasie nie potrafił stworzyć, żadnej klarownej sytuacji. 6 minut później było 3:0...bramka. Znowu gol z dystansu po minięciu naszego obrońcy, również i w tej sytuacji Łukasz Koza nie wybronił mocnego strzału. W 33 minucie w polu karnym faulowany był napastnik z Wojnarowej. Łukasz Koza stanął na wysokości zadania i sparował piłkę do boku, po dobitce piłkę wybił Mateusz Łątka. Do przerwy zatem mieliśmy totalną dominację gospodarzy.
W szatni w przerwie działo się dużo...ale zawodnicy wyszli na boisko i zaczęli wreszcie...walczyć. Początek znowu należał do gospodarzy, którzy mieli dwie bramkowe okazję. Płomień odpalił w 53 minucie. Iskrę nadzieji dał Szymon Koza wykorzystując rzut karny podyktowany przez sędziego za nie dokońca wiadomo jakie zagranie. Najprawdopodobniej było to zagranie ręką w polu karnym. W 57 minucie faulowany w polu karnym był Szymon Koza, a rzut karny pewnie na gola zamienił Mateusz Łątka. Straty powoli zostały odrobione. W dość łatwy sposób trzeba przyznać. W 60 minucie na boisko Trener wpuścił Roberta Twaroga i Krzyśka Trzupka, którzy zmienili J. Pucha i D. Kozę. W 62 minucie wreszczie nie był potrzebny rzut karny do zdobycia gola. Piękną akcję stworzył Szymon Koza, który wyłożył na 16 metr do Bartka i ten uderzył obok bramkarza. W 12 minut drugiej połowy udało się odrobić stracone trzy gole w pierwszej części. Do końca pozostało sporo czasu i Juniorzy Płomienia zapragnęlio przywieźć łatwe punkty. Każdy walczył ile miał sił, aby dotrzymać ten wynik, lub pokusić się o zwycięstwo. Do końca meczu pomimo kilku dogodnych okazji wyniku nie udało się zmienić jest 3:3