W 5 kolejce I ligi Juniorów, nasza drużyna zmierzyła się na własnym obiekcie z Laskovią Laskowa. Trener przed spotkaniem uczulał na ciężki mecz i przestrzegał przed trudnym rywalem.
Od początku nie było łatwo. Mecz był wyrównany, ale ciężko było z sytuacjami bramkowymi. W pierwszej połowie było ich jak na lekarstwo. Zawodnicy Płomienia oddali tylko kilka niecelnych bądź lekkich strzałów. Mnóstwo było stałych fragmentów, z których nic nie wynikało. Wydaję się, że kondycyjnie prezentowali się dobrze nasi gracze, ale fizycznie momentami ustawali w walce 1 na 1. Bardzo dobrze radziła sobie obrona zarówno Płomienia jak i Laskovii. W drużynie Płomienia było mnnóstwo strat i niedokładnych podań. Akcję były tworzone do killku metrów przed bramką i tam nagle czegoś brakowało. Najlepszą okazję bramkową miał Dominik Koza, który po wrzutce z bliska nie trafił do bramki.
Druga połowa to podobne męczarnie jak pierwsza. Z tym, że w tej części gry to Laskovia miała swoją setkę. W sytuacji sam na sam z Łukaszem Kozą pogubili się napastnicy z Laskowej i udało się uniknąć straty bramki. Płomień miał też okazję i można było wygrać ten mecz, ale czegoś zabrakło. Laskovia świetnie się broniła i udało się jej uzyskać remis.
Płomień miał bardzo dużą przewagę w posiadaniu piłki, ale nie przełożyło się to na zwycięstwo. Ważne jednak jest, że udałlo się podtrzymać serię spotkań bez porażki. Było to piąte spotkanie bez porażki.